A-a-A-a |
New |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2005 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Śląsk |
|
|
|
|
|
|
Z rozmyślań o schodach...
Strome schody w górę. Śliskie, kręte, brudne. Gdzieniegdzie spływa po nich gęsta krew, czasem zasychając w połowie drogi... jakby była jakaś droga...
Strome schody chyba płaczą. Płaczą, bo nikogo nie znają. Nikogo, komu mogłyby powiedzieć...nikogo, kto mógłby ukoić ich ból.
Jakże dziwne są to schody, gdy ciemna krew plami ich stopnie wydzielając przy tym okropną woń. Zaiste, przerażająca jest myśl o nich- w nocy krzyczą o pomoc skrzypiąc dziko, nieregularnie. Cicho płynie krew, właściwie niewiadomo skąd...tylko one wiedzą. Tylko one znają tę tajemnicę. Boją się jednak, bo każdej nocy rozkoszny ból okrywa każdy milimetr ich powierzchni. Byleby nikt tam nie wszedł. Byleby nikt się nie dowiedział. Schody jednak czasem jednak pragną, by ktoś po nich stąpał. Cicho i delikatnie. Żeby wspinał się po nich, a dotykiem stóp przypominał lekką jedwabną poświatę. Żeby zobaczył to, co jest TAM. TAM, na górze. TAM, gdzie nie był nikt od lat.
Po schodach, czasami krew płynie szybciej, wcale nie zasycha, każdy stopień wydaje wtedy inny, błagający jęk. Rozpaczliwy, mroczny...
Potem nadchodzi dzień. Spokojny, leniwy. Ale schody drżą z przerażenia przed kolejnym zachodem słońca. Stopień po stopniu, cichutko do góry...znowu struga krwi.
Niepewne spojrzenie w górę. Ściana obficie ociekająca krwią. Płacze. Tak bardzo płacze. Ciii, schody mówią. Uwięziono duszę ludzką. Cóż za okrutny mord pod ścianą. Każdy stopień cierpi wraz z nadchodzącymi spazmatycznymi atakami łez ściany. Krew znów się leje.
Ciii, to tylko przeszłość.
A może wymysł starych, skrzypiących schodów?? |
|